Skoro o tuszach dziś mowa, to opowiem Wam też o innej
maskarze. Tę dostałam jakiś czas temu i długo zabierałam się, aby w końcu
sprawdzić jej możliwości. Mówię o
Eveline - Big Volume Lash (cena ok 15 zł/9 ml)
Znów mamy opakowanie bijące po oczach, ale czy i w tym
przypadku będę zadowolona z zawartości?
Hmmm....W zasadzie nie wiem co o nim napisać. Najgorszy nie jest,
ale szału też nie robi. Przeciętny.
Posiadam kolor czarny i faktycznie na rzęsach jest czarny.
Dobrze się rozprowadza,jednak spektakularnego pogrubienia, które obiecuje producent niestety nie widzę. Ani po jednej,
ani po dwóch warstwach...może po trzeciej byłoby widać...za to bardzo ładnie
rzęsy podkręca! Nie rozmazuje się (moja
wododporna wersja przetrwała bliskie spotkanie z płatkami śniegu), nie kruszy,
nie uczula. Eveline również umieszcza znaczek o braku testów na zwierzętach co
mnie cieszy.
Bardzo wygodna szczoteczka. Silikonowa, pięknie rozczesuje.
Chyba zostawię ją sobie po wykorzystaniu tuszu, bo naprawdę przypadła mi do
gustu.
Opakowanie jest wygodne, łatwo się zakręca (aby mieć pewność
prawidłowego zamknięcia usłyszymy klik). Opis producenta TUTAJ.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz. Odwiedzam każdą osobę zostawiającą po sobie ślad ;) Reklamy i zaproszenia nie będą publikowane.